Hu hu ha, hu hu ha, nasza zima zła! Otuż nie! Zima nie taka straszna jak ją piszą! Uważam nawet, że to świetny czas na podjęcie aktywności!
Tak na prawdę to nie ma żadnej złotej reguły, kiedy najlepiej zacząć, ważne aby to zrobić! Jednak wiadomo, Styczeń to pierwszy miesiąc w roku, okres postanowień i tym podobnych rzeczy. To może być motywujące! Po za tym faktem, osobiście widzę jeszcze dużo innych plusów, by zacząć aktywność właśnie teraz – zimą!
W tym okresie szybciej się ściemnia i ludzie mają mniejszą ochotę na spędzanie czasu na świeżym powietrzu. W związku z tym tak ważna aktywność poza treningowa jest często bardzo niska! Jednak zimowy wieczór może być dobrą okazją na wyskoczenie z pod koca i wspólne spędzenie czasu aktywnie! Jeżeli dopiero zaczynasz zabawę ze sportem, nie zaczynaj od razu od ciężkich treningów, czy np. biegania. Możesz szybko zniechęcić się, a efekt będzie mniejszy. Zacznij choćby od szybkich spacerów lub marszobiegu po zimowych śnieżkach. Przy okazji, może uda Ci się wyciągnąć na taką przyjemność znajomych, którzy bardzo Ci za to podziękują! Śnieg czy zastane zaspy a raczej próba ich pokonania, pozwolą wykonać bardziej wymagający trening, co przyczyni się do większego spalania kalorii. Po za tym, gdy na zewnątrz mamy niską temperaturę nasz organizm broni się przed nią, chcąc utrzymać temperaturę ciała na tym samym poziomie. Na ogrzanie zużywa dodatkową energię, w wyniku czego spalamy więcej kalorii niż zwykle! W związku z tym, łatwiej zadbać o deficyt kaloryczny, który jest niezbędny by stracić zbędne kilogramy. Nie musimy jednak specjalnie marznąć by schudnąć! Po prostu pamiętaj, by nie nadrabiać aktywności dodatkowym posiłkiem, lub “nagrodą” za trening. Utrzymaj swoją kalorykę, dodając treningi. Zobaczysz efekty!
Jak już jesteśmy przy temacie jedzenia… Zimą mamy znacznie mniejsze pokusy, by złapać coś na ząbek np. lody czy gofry, które zawsze tak cudownie pachną i zachęcają. Spaceruj więc spokojnie z wcześniej odpowiednio napełnionym brzuszkiem.
Kolejnym plusem aktywności zimą jest to, że łatwiej jest nam wyrobić nawyk, który możemy kontynuować z przyjemnością wiosną i latem. Później utrzymanie aktywności będzie tylko łatwiejsze. Po za tym latem prawdopodobnie zwiększymy swoją spontaniczną aktywność wynikającą z pięknej aury na zewnątrz. Dlatego zacznij aktywność już zimą, by móc w pełni zmotywowani nie odpuścić, gdy warunki będą bardziej sprzyjające!
Oczywiście, jeżeli wybieracie się na zimową aktywność na zewnątrz pamiętajcie by odpowiednio się ubrać! Pisałam o tym więcej w poście tutaj. Tylko w odpowiedniej zbroi nasz trening będzie właściwie przebiegał i nie będzie narażał nas na choroby. Chrońcie się przed tym! Korzystajmy z zimy! Dużo zdrowia i ruszajcie na zimowe śnieżki!
16 komentarzy
zbyt mało czasu spędzam na zewnątrz a taka pogoda z przeszkodami w postaci zasp rzeczywiście stwarza wyzwania i pomaga spalić więcej kalorii niż podczas zwykłego spaceru
Ja niedługo jadę do Zakopanego i będę całymi dniami chodziła, więc muszę się dobrze przygotować 🙂
ja zimą najchętniej nie wychodziłabym z domu 🙁 nie lubię zimna
Ja zawsze zimą mam więcej energii na ćwiczenia i w ogóle ruszanie się z domu jak latem. Może latem mi za gorąco? 😀
Również jestem zdania, że zimą jest łatwiej o aktywność fizyczną 🙂
Dla mnie najlepszy czas na aktywność fizyczną to wiosna, może dlatego że zimą taki zmarźlak jak ja nie lubi niskich temperatur, a latem znowu zbyt gorąco 🙂
U mnie aktywność w zime wcale nie maleje a wrecz przeciwnie wzrasta!
A mi zimą jest zawsze zimnoooo… Wtulam się w kocyk a w ręce mam gorącą herbatkę 😉
Co ja bym dała za odrobinę śniegu. Tymczasem u nas pada…. deszcz. Śniegu ani widu ani słychu. A lubię wyjść na spacer. Nie tylko ja, bo i dzieci moje lubią mi towarzyszyć. Zimno jest, sle nawet te 15 minut to już dużo.
Próbuję już długo zabrać się za siebie 🙂
Ostatnio chociaż na chwilkę wychodzę, takie krótkie spacerki.
ech, gdyby ta zima jeszcze była fajna. nas w Lubuski tylko leje deszcz i w taką pogodę to już całkiem się odechciewa. Co innego mając śnieg i mroź, jak najbardziej!
Ja jestem typem ciepłolubnym. Zimą najchętniej nie wychodziłabym z domu. Nawet śnieg nie jest mnie w stanie przekonać. Podziwiam ludzi, którzy uprawiaja np. zimowe sporty.
Ja niestety zimą nie lubię wychodzić na dwór, najchętniej zostałabym pod kocykiem w domu i przeczekała do wiosny 😀
Dla mnie zima to jakaś porażka. Moje dzieciaki tą porą roku chorują ciągle, głupie wyjście ulepienie bałwana kończy się gorączką ;c Wiec i moja aktywność maleje do minimum.
Człowiek dopiero zimą się hartuje i nabiera odporności 🙂
Ja zimą łapie lenia i nie chce mi się wychodzić z domu, ale za to latem szaleje tak z dziećmi, że chudnę w oka mgnieniu 🙂