Aby nasze mięśnie odpowiednio się rozwijały, musimy dostarczać im nowe bodźce. By tak było, musimy urozmaicać treningi. Zmieniać ich objętość, intensywność i czas trwania. Przy takich zmianach, często pojawiają się tak zwane zakwasy. Często pytacie nas, jak sobie z nimi radzimy. Przy regularnych treningach, nie pojawiają się zbyt często, jednak ostatnio się z nimi spotkaliśmy. Od pewnego czasu chodzimy na zajęcia crossfitowe, które mocno dają w kość. Po pierwszych borykaliśmy się z zakwasami, przez kilka następnych dni.
Jak to jest z tymi zakwasami? Czym są i jak sobie z nimi poradzić? My mamy 3 sprawdzone sposoby.
Badania te pozwoliły na odkrycie prawdziwego źródła bólu. Obwiniany wcześniej kwas mlekowy, który stanowi czynnik drażniący i może wywoływać przykre dolegliwości. Jest w istocie wypłukiwany z tkanki mięśniowej przez przepływającą krew już po upływie 1-2 godzin po wysiłku. Ponadto jest zużywany przez wątrobę, przez co nie ma możliwości, by zalegał w mięśniach.
Od początku- Czym są zakwasy?
Kwas mlekowy powstający w naszych mięśniach po intensywnym wysiłku beztlenowym jest zwalczany przez nasz organizm. Wypłukujemy go z ciała po około godzinie, korzysta również na tym nasza wątroba. A więc, czym jest ten ból mięśni który odczuwamy po treningu skoro nasz organizm pozbył się już kwasu mlekowego?
Boli bo ma boleć! Dokładniej z powodu opóźnionej powysiłkowej boleści mięśniowej (z angielskiego D.O.M.S.), która może trwać od 24 do nawet 72 godzin po wysiłku. Czujemy mikrourazy włókien mięśniowych. Pojawiają się one przeważnie wtedy, gdy zrobimy sobie dłuższą przerwę w treningach, lub dawno nie ćwiczyliśmy danej partii mięśni. Sam nasuwa się wniosek, że unikniemy zakwasów trenując regularnie!
Jednak jak już się pojawią, co zrobić?
My sobie z nim radzimy głównie na dwa sposoby, ale jest jedna metoda(bonus dla singli:)).
- Sauna– to miejsce w którym rozluźnisz się, a wysoka temperatura tam panująca zredukuje ból mięśni. Gorąca temperatura w saunie, a następnie prysznic pod lodowatą wodą poprawiają krążenie i potrafią zrelaksować całe ciało. Gdy nie mamy dostępu do sauny, lub po prostu nie chce nam się wychodzić z domu, możemy zastąpić to gorącym prysznicem na przemian z zimnymi. Przyniesie to ulgę 🙂
- Masaż– to jest opcja dla par 🙂 samo słowo masaż we dwójkę już działa odprężająco. Kto nie ma pomocnych dłoni pod ręką, może zastąpić go automasażem przez rolowanie za pośrednictwem wszelkiego rodzajów wałków czy piłek masujących.
- Ocet jabłkowy– opcja dla singli 🙂 Ocet, może nie wprawia nas w taki świetny nastrój jak sauna, ale jest również skuteczny. Problemem, może być zapach. Nie każdy chce nacierać zbolałe mięśnie i następnie pachnąc jak sałatka. No cóż, chcąc jednak osiągnąć efekt, namocz szmatkę w occie i przykładaj przed 20minut. Zostań wieczorem w domu 🙂
A wy jakie macie sposoby na zakwasy?